poniedziałek, 28 grudnia 2009

Świąteczne dylematy młodego ekonoma

Dwa koty gadają sobie:
-Zbliżają się Święta, a ja wciąż nie mam prezentów dla rodziny.
-Czy myślałeś już co kupić?
-Może kiełbasę psią…
-Nie wolisz kiełbasy kociej? Jest równie dobra, a przynajmniej Mruczek zarobi. Jeżeli Mruczek zarobi, będzie mógł kupić coś u Mleczusia. Mleczuś da zarobić Filemonowi, itd. Wszyscy będą zadowoleni.
-Nie pomyślałem o tym. Chyba masz rację… Wtedy Koty będą bogatsze, prawda?
- Tak. A ile masz forsy?
-Tylko 50 myszy. Nie starczy na żadną kiełbasę.
-Przydało by Ci się przynajmniej 100 myszy. Co zrobisz?
-No… może mi pożyczy Wielki Kiciunia. On to ma dużo szmalu!
-A jak mu spłacisz dług?
-No… może zapomni.
-No weź stary! Jeżeli przez cały czas tak będziesz robił to będzie z tobą kiepsko! Za długi można iść do kicia!
-Więc, jak nie będę mieć więcej forsy na prezent, to może sam go załatwię! …Wiem! Złapię im ogromnego szczura! Stać mnie na to!


PS. Wszystkim życzę K O C I C H   I  W E S O Ł Y C H   Ś W I Ą T!!!!!!!!

3 komentarze:

  1. Fajny pomysł na wpis. Podoba mi się. Już czekam na następny. Chętnie przeczytam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację, niektórzy zapominają, że długi trzeba spłacać. Nikomu nie życzę "kicia". Lepiej być mądrym przed szkodą i nie myśleć... jakoś to będzie. Po prostu planujmy wydatki z głową. :)
    Jaś

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy pomysł na blog. Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń