środa, 13 stycznia 2010

Nie daj się nabić w butelkę - czyli jak kupować, żeby nie żałować

Dwa koty gadają sobie:

- Kupiłem dzisiaj „kota w worku”. Dałem się oszukać. Poszedłem do sklepu po koto-komputer, ale nie sprawdziłem w sklepie czy działa i okazało się, że jest zepsuty.
A na dodatek nie wziąłem paragonu i nie mogę go reklamować.

- To masz przechlapane! Szkoda. :(
Wiesz, ja też miałem dzisiaj kiepski dzień. Kupiłem moje ulubione mleko, bo było w promocji, ale nie spojrzałem na datę ważności. I okazało się, że jest stare.

- To straszne!!! Stare mleko!!! Chyba musimy bardziej uważać...

czwartek, 7 stycznia 2010

O kieszonkowym myśli kilka


Dwa koty gadają sobie:
- Czy dostajesz kieszonkowe?
- Nie.
- Ale wiocha!
- Ale nie jest tak źle. Dostaję kasę na urodziny lub na Święto Myszy itd. Na razie mi wystarcza.
- No to spoko.
- Jak dostawałem drobne w pierwszej klasie, to wydawałem wszystko w kocim sklepiku . A jak dostaję grubsze, szkoda mi je wydawać. Trzymam je w skarbonce.
- A nie lepiej zanieść pieniądze do banku? Pamiętasz z wykładu, że inflacja „zjada nam pieniądze”? Nie warto trzymać ich „w skarpecie”. Na razie, jak nie planujesz wydatków, to możesz poprosić rodziców, aby otworzyli sobie oddzielne konto oszczędnościowe, na które wpłacicie Twoje kieszonkowe. Będzie to taka skarbonka, do której bank będzie Ci trochę dopłacać. Wcale nie trzeba mieć dużych pieniędzy. Wystarczą małe kwoty. Takie konto jest oprocentowane. Kapitalizacja odsetek następuje co miesiąc lub codziennie. Zależy to od banku, więc trzeba przejrzeć oferty. Najfajniejsze jest to, że przy kapitalizacji dziennej nie płaci się „podatku Belki”.
- To od oszczędności też odprowadza się podatek? Co za wiocha.
- Niestety.
- No dobrze, ale wolałbym mieć, przynajmniej do części pieniędzy, taki dostęp jak rodzice.
- W czym problem? Załóż konto młodzieżowe (za zgodą rodziców). Dostaniesz kartę płatniczą i będziesz samodzielnie wypłacał w bankomacie lub płacił nią w sklepie. Możesz też robić przelewy z konta i płacić np. za koto-telefon.
- Super! Ale nie jestem za młody?
- Ludzie muszą mieć skończone 13 lat, a ty 13 miesięcy. Kocie lata liczy się inaczej.
- Dzięki, że mi o tym mówisz. Szkoda, że jeszcze muszę trochę poczekać. A tak w ogóle, nie jest to za drogie? Przecież płaci się za przelewy, są opłaty roczne: za utrzymanie konta, za wydanie karty.
- Konta młodzieżowe są najczęściej bezpłatne, ale o szczegóły pytaj w banku.
- Trochę to skomplikowane...
- Nie martw się, nie jest tak źle. Z bankami, kontami, lokatami, odsetkami itd. wystarczy się oswoić... Po jakimś czasie będziesz czuł się jak ryba w wodzie. Sorry. Zapomniałem, że koty nie cierpią wody... .
PS Przepraszam za język jednego z kotów. Trzeba go trochę wychować.



czwartek, 31 grudnia 2009

Noworoczne postanowienia ekonomiczne.

Dwa koty gadają sobie:
- Zbliża się Nowy Rok 2010, czy zrobiłeś już postanowienia noworoczne?
- Po co? Jestem jeszcze taki mały…
- Mały, ale nie znaczy, że nie możesz planować przyszłości już dzisiaj.
Warto mieć jakiś cel. Zastanów się, czego najbardziej pragniesz.
- Chciałbym sobie kupić nakręcaną mysz do zabawy.
- Świetnie, ale pobawisz się nią chwilę i co? - pójdzie w kąt.
Nazbieraj forsę na coś, na czym potem możesz zarobić.
- A da się tak zrobić?
- Jasne. Lubisz rysować, jesteś pomysłowy i np. jeżeli wydasz zaoszczędzone pieniądze na kurs, to   nauczysz się projektować takie myszki na koto-laptopie, to potem możesz sprzedawać te projekty. I za jakiś czas kupisz sobie dużo nakręcanych myszek.
- Świetny pomysł! Dzięki! Pomyślę o tym.
- Albo odłóż na kurs języka ptasiego…
- Wtedy przez posługiwanie się ptasim językiem będę mógł zwabić i upolować ptaka, a nie kupować gotowca w sklepie?
- Właśnie.
- Chyba spiszę te postanowienia i zobaczę za rok, co udało mi zrealizować.
- No to życzę powodzenia. Szczęśliwego Nowego Roku!

Postanowienia i „przykazania” młodego kota-ekonoma na rok 2010:
1. Zapisać się na kurs języka ptasiego.
2. Dalej szkolić język mysi.
3. Nie odwracać kota ogonem. (Ekonomista tak nie postępuje.)
4. Nie bawić się z Mruczkiem, jak kot z myszką. Traktować go z szacunkiem.
5. Poczytać o procencie składanym.
6. Przeczytać koto-książkę o kimś, kto odniósł sukces finansowy.
7. Przygotować się do egzaminu do koto-szkoły.
8. Nie biegać jak kot z pęcherzem. Tylko dążyć do celu.
9. Zapisać się na kurs programowania na koto-laptopie.
10. Zapisać się na Ekonomiczny Uniwersytet Koci.


SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU 2010

poniedziałek, 28 grudnia 2009

Świąteczne dylematy młodego ekonoma

Dwa koty gadają sobie:
-Zbliżają się Święta, a ja wciąż nie mam prezentów dla rodziny.
-Czy myślałeś już co kupić?
-Może kiełbasę psią…
-Nie wolisz kiełbasy kociej? Jest równie dobra, a przynajmniej Mruczek zarobi. Jeżeli Mruczek zarobi, będzie mógł kupić coś u Mleczusia. Mleczuś da zarobić Filemonowi, itd. Wszyscy będą zadowoleni.
-Nie pomyślałem o tym. Chyba masz rację… Wtedy Koty będą bogatsze, prawda?
- Tak. A ile masz forsy?
-Tylko 50 myszy. Nie starczy na żadną kiełbasę.
-Przydało by Ci się przynajmniej 100 myszy. Co zrobisz?
-No… może mi pożyczy Wielki Kiciunia. On to ma dużo szmalu!
-A jak mu spłacisz dług?
-No… może zapomni.
-No weź stary! Jeżeli przez cały czas tak będziesz robił to będzie z tobą kiepsko! Za długi można iść do kicia!
-Więc, jak nie będę mieć więcej forsy na prezent, to może sam go załatwię! …Wiem! Złapię im ogromnego szczura! Stać mnie na to!


PS. Wszystkim życzę K O C I C H   I  W E S O Ł Y C H   Ś W I Ą T!!!!!!!!