czwartek, 7 stycznia 2010

O kieszonkowym myśli kilka


Dwa koty gadają sobie:
- Czy dostajesz kieszonkowe?
- Nie.
- Ale wiocha!
- Ale nie jest tak źle. Dostaję kasę na urodziny lub na Święto Myszy itd. Na razie mi wystarcza.
- No to spoko.
- Jak dostawałem drobne w pierwszej klasie, to wydawałem wszystko w kocim sklepiku . A jak dostaję grubsze, szkoda mi je wydawać. Trzymam je w skarbonce.
- A nie lepiej zanieść pieniądze do banku? Pamiętasz z wykładu, że inflacja „zjada nam pieniądze”? Nie warto trzymać ich „w skarpecie”. Na razie, jak nie planujesz wydatków, to możesz poprosić rodziców, aby otworzyli sobie oddzielne konto oszczędnościowe, na które wpłacicie Twoje kieszonkowe. Będzie to taka skarbonka, do której bank będzie Ci trochę dopłacać. Wcale nie trzeba mieć dużych pieniędzy. Wystarczą małe kwoty. Takie konto jest oprocentowane. Kapitalizacja odsetek następuje co miesiąc lub codziennie. Zależy to od banku, więc trzeba przejrzeć oferty. Najfajniejsze jest to, że przy kapitalizacji dziennej nie płaci się „podatku Belki”.
- To od oszczędności też odprowadza się podatek? Co za wiocha.
- Niestety.
- No dobrze, ale wolałbym mieć, przynajmniej do części pieniędzy, taki dostęp jak rodzice.
- W czym problem? Załóż konto młodzieżowe (za zgodą rodziców). Dostaniesz kartę płatniczą i będziesz samodzielnie wypłacał w bankomacie lub płacił nią w sklepie. Możesz też robić przelewy z konta i płacić np. za koto-telefon.
- Super! Ale nie jestem za młody?
- Ludzie muszą mieć skończone 13 lat, a ty 13 miesięcy. Kocie lata liczy się inaczej.
- Dzięki, że mi o tym mówisz. Szkoda, że jeszcze muszę trochę poczekać. A tak w ogóle, nie jest to za drogie? Przecież płaci się za przelewy, są opłaty roczne: za utrzymanie konta, za wydanie karty.
- Konta młodzieżowe są najczęściej bezpłatne, ale o szczegóły pytaj w banku.
- Trochę to skomplikowane...
- Nie martw się, nie jest tak źle. Z bankami, kontami, lokatami, odsetkami itd. wystarczy się oswoić... Po jakimś czasie będziesz czuł się jak ryba w wodzie. Sorry. Zapomniałem, że koty nie cierpią wody... .
PS Przepraszam za język jednego z kotów. Trzeba go trochę wychować.



5 komentarzy:

  1. Fajnie, że tak dużo wiesz. Dzięki.
    Ja też chciałbym mieć już własne konto i trzymać na nim kasę.13 urodziny mam w marcu. To już niedługo. :)
    Szkoda tylko, że w sklepiku szkolnym karta do nieczego mi się nie przyda...
    K.

    OdpowiedzUsuń
  2. HEJ :)
    Ja czy mam drobne, czy grubsze zawsze wydam (niestety). Może twój pomysł z kontem oszczędnościowym byłby dla mnie dobry. Poza tym wtedy mógłbym poprosić rodziców o podwyżkę kieszonkowego. Jeżeli zobaczyliby,że wszystkiego nie wydaję chętniej by się zgodzili.
    Cześć! Jacek

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozdrawiam koty :)
    Jesteście super.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ciekawy blog. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się Twój pomysł na blog. Czytam go z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń